|
 
|
Wywiady
«« | 1 | 2 | 3 | »»
Po co do Europarlamentu?
Z Krzysztofem Hołowczycem rozmawia Mariusz Trzmiel.
MT: Czujesz głód sukcesów w sporcie? Marzy Ci się sukces w polityce?
Krzysztof Hołowczyc: To nie tak. Na brak sukcesów w swoim życiu nie mogę narzekać. W domu brakuje mi już miejsca na wszystkie trofea, puchary, medale. Wielokrotnie byłem mistrzem Polski, byłem mistrzem i wicemistrzem Europy. Zwiedziłem niemal cały świat. Mam wspaniałą żonę i córki, dom pełen miłości i ciepła. Jestem zadowolony z życia. To chyba dobry moment dla mężczyzny, żeby zrobić coś dobrego dla innych, dla swojego regionu, a może nawet dla całej Polski…
MT: Wiele osób jest jednak zaskoczonych Twoim kandydowaniem do Parlamentu Europejskiego. Jakie są motywy tej decyzji?
Krzysztof Hołowczyc: Kandyduję, by poprawić stan bezpieczeństwa w naszym regionie i zwiększyć jego atrakcyjność. Mieszkam tu od urodzenia i choć miałem wielokrotnie propozycje zamieszkania w innych miastach, a nawet krajach - pozostanę tu na zawsze. Chcę, żeby moje córki nie były nigdy zmuszone do wyjazdu z Ojczyzny. Jeśli czytam, że nawet córka prezydenta Kwaśniewskiego zdecydowała się na wyjazd, to znaczy, że coś tu jest nie tak. Trzeba zrobić wszystko, żeby nasza młodzież, która jest nie mniej zdolna niż ich zachodni rówieśnicy mogła realizować swoje plany i osiągnąć sukces w Polsce.
Druga sprawa to konieczność rozwiązania największego problemu społecznego w Polsce, jakim jest katastrofalny stan bezpieczeństwa na polskich drogach. Jestem przekonany, że mam prawo, a może wręcz obowiązek zrobić wszystko, żeby ten problem rozwiązać. Zamierzam rzucić na szalę cały swój autorytet i popularność, by ocalić życie tysiącom Polaków. Rocznie na naszych drogach ginie 6000 osób, a ponad 60.000 zostaje rannych. Ten stan to prawdziwa wojna! Co tydzień ginie 120 osób, a to oznacza , że na polskich drogach co dwa tygodnie mamy tragedię jak zamach w Madrycie, albo inaczej ujmując dwa razy w roku atak na World Trade Center. Polska jest jednym wielkim "czarnym punktem" na mapie Europy. Zamiast nowoczesnymi autostradami jeździmy cmentarnymi alejami, pełnymi krzyży, zniczy i przydrożnych kapliczek. Czas by to zmienić, a skoro nasze władze od wielu lat nic nie robią w tym kierunku, wręcz wyciszając ten problem - to znaczy, że ktoś musi się tym poważnie zająć. Wejście Polski do Unii daje taką szansę. Szansę na budowę nowych dróg i stworzenie nowoczesnego systemu bezpieczeństwa, pod warunkiem, że przypilnujemy nasze władze, by unijna pomoc po raz kolejny nie została zmarnowana. Ja właśnie zamierzam być tym, który najpierw będzie o te fundusze walczył, a potem pilnował, jak są inwestowane, żeby ani jedno Euro nie przepadło lub odpłynęło do prywatnych kieszeni urzędników.
MT: Dlaczego kandydujesz z listy PO? Zapisałeś się do partii?
Krzysztof Hołowczyc: Nie jestem członkiem żadnej partii, ani nie zamierzam nim być. Polityką interesowałem się od dawna, ale tylko z pozycji obserwatora. Wartości prezentowane przez Platformę Obywatelską są mi jednak zdecydowanie najbliższe. Dlatego, gdy padła pod moim adresem propozycja kandydowania z ich listy do PE, długo się nie zastanawiałem. Patrząc na naszą scenę polityczną, na to co się dzieje w Polsce mam przekonanie, że w szybkim tempie tracimy szansę jaką dało nam obalenie komunizmu w 1989 r. Kolejne rządy udowadniają nam, że nasz los jest w rękach partyjnych politykierów, którzy interes własnej partii przedkładają nad interes Polski i Polaków. Pretensje możemy mieć również do samych siebie. To my sami ich wybieramy, lub w ogóle nie głosując udzielamy swojego przyzwolenia. Mój ojciec już dawno wpoił mi zasadę: synu zawsze głosuj, nie oddawaj pola walkowerem. Ja wiem - wiele osób uważa, że i tak nie ma żadnego wpływu na politykę i wynik wyborów. Politykom wręcz zależy żebyśmy tak myśleli. W ten sposób ułatwiamy im zadanie. Ich nawet nieliczny, partyjny elektorat na pewno pójdzie i na nich zagłosuje. Wyniki takich wyborów-jakie są widzimy od lat. Rządzą nami nieudacznicy. Zastanówmy się kto trafia do polityki. Zdolni, uczciwi, przedsiębiorczy ludzie robią karierę w biznesie lub nauce. Do polityki trafiają ci, którzy nie mają szansy zrobić kariery gdzie indziej. To taka selekcja negatywna. Wystarczy być posłusznym i lojalnym. Na zachodzie do polityki trafiają ci, którzy najpierw odnieśli sukces gdzie indziej, ci którzy zrobili karierę osobistą, a teraz chcą zrobić coś dla innych. U nas jest inaczej do polityki idzie się by się ustawić, zarobić łatwy pieniądz, nie zawsze uczciwie. Uważam, że posłowie do PE powinni być właśnie apolityczni. Nie powinni być zakładnikami żadnej partii. Tylko wtedy mogą zrobić coś dobrego dla Polski, dla nas wszystkich. Parlamentarzysta europejski jest przez całą swoją 5-letnią kadencję nieusuwalny, a więc nie musi ulegać żadnym wpływom, naciskom, czy wręcz szantażowi politycznemu.
MT: Panuje powszechna opinia, że będąc eurodeputowanym można się nieźle " obłowić"…
Krzysztof Hołowczyc : Kandyduję do Parlamentu Europejskiego nie po to, żeby się dorobić. Nie dlatego, że kusi mnie pensja i diety poselskie wypłacane w Euro. Ja zarobiłem wystarczająco dużo, by spokojnie żyć i nie martwić się o jutro. Wielokrotnie brałem udział w akcjach społecznych, bezpłatnie użyczając swojego wizerunku w słusznych sprawach, do których byłem przekonany. Tak było w 1999 r. w akcji "Pijani kierowcy wiozą śmierć", czy w kampanii na rzecz referendum unijnego w zeszłym roku. Tak jest w przypadku akcji promującej spożycie mleka " Pij mleko -będziesz Wielki". Akcje te przyniosły bardzo dobry skutek. Liczba wypadków spowodowanych przez nietrzeźwych kierowców stopniowo maleje. Referendum unijne zakończyło się sukcesem. Spożycie mleka wzrosło o ponad 40 %. Mam przeświadczenie, że teraz mogę z powodzeniem zająć się innymi sprawami. Chcę jednak być całkowicie niezależny od pajęczyny powiązań, partyjnych nacisków i jakichkolwiek zobowiązań finansowych. Dlatego postanowiłem, że całą kampanię sfinansuję wyłącznie z własnych środków. Od nikogo nie przyjmuję finansowego wsparcia, dotacji czy darowizn, by potem nie mieć absolutnie żadnych zobowiązań. Jeśli zostanę wybrany chcę się kierować wyłącznie własnym sumieniem, interesem Polski i swoich wyborców.
«« | 1 | 2 | 3 | »»
|
 
|
|
|