|
 
|
Wywiady
«« | 1 | 2 | 3 | »»
MT: Jacy ludzie powinni, Twoim zdaniem, reprezentować nas w PE?
Krzysztof Hołowczyc : Uważam, że powinni reprezentować nas ludzie kompetentni, znający języki fachowcy, którzy będą tam walczyć o nasze polskie interesy. Będą tam musieli skutecznie konkurować o wpływy z prawie tysiącem posłów z pozostałych 24 krajów. Nie mogą czuć się w jakimkolwiek aspekcie słabsi od swoich kolegów z innych państw. Mam przekonanie, a utwierdza mnie w nim moja kariera sportowa, że właśnie ludzie tacy jak ja, bez żadnych kompleksów, za to z silną determinacją zrealizowania stawianych sobie celów powinni stanowić silną, polską ekipę w Parlamencie Europejskim. W zupełnie nowym układzie parlamentu europejskiego musimy jak najszybciej zająć odpowiednie miejsce, tak aby nasz głos był słyszany na międzynarodowej arenie, a nasze interesy nie były pomijane. Ja znam się na tym, o co chcę walczyć. Wiem, co trzeba zrobić by poprawić bezpieczeństwo na naszych drogach i wiem jak osiąga się sukces. W innych sprawach będę korzystał ze wsparcia ekspertów, młodych ludzi, którzy posiadają dużą wiedzę i sporą praktykę w strukturach europejskich. To miłe, że odkąd podano do publicznej wiadomości, że będę kandydował do Europarlamentu, wiele takich osób skontaktowało się już ze mną, deklarując swoją pomoc i współpracę. Z pewnością będą oni stanowić dużą pomoc, znając specyfikę pracy w "labiryntach" europejskich instytucji. Ja nie mam wyobrażenia o sobie, że znam się na wszystkim i dlatego otoczę się gronem ekspertów, by być pewnym podejmowanych decyzji. Ja chcę reprezentować ludzi, którzy będą ze mnie za kilka lat dumni.
MT: Widzę, że podchodzisz do sprawy szalenie ambitnie. Czy na pewno wystarczy Ci determinacji?
Krzysztof Hołowczyc: Kandydując do Parlamentu Europejskiego zdaję sobie sprawę, że w przypadku zwycięstwa całe moje życie ulegnie zmianie. To pięć lat ciężkiej pracy. Ciężkiej i być może niewdzięcznej, bo nasze pierwsze lata w Unii będą zapewne stały pod znakiem konfrontowania towarzyszących wejściu do unii obietnic szybkiego rozwoju z rzeczywistością. Musimy jak najlepiej wykorzystać tę dziejową szansę, bo ona drugi raz już się nie powtórzy.
MT: Czy nie uważasz, że Parlament Europejski tak naprawdę nie odgrywa specjalnie ważnej roli we współczesnej Europie?
Krzysztof Hołowczyc: Parlament Europejski to coraz silniejszy ośrodek władzy, ale też biurokracja, skomplikowane procedury i ciągnące się w nieskończoność posiedzenia. Setki spotkań i nasiadówek. Parlament Europejski nie jest instytucją nową, działa już od 1957 r. Dawniej nie był traktowany ze specjalną powagą. Miał jakieś funkcje kontrolne, o niczym nie decydował, toteż Europejczycy widzieli w nim "forum darmozjadów i biurokratów". Znaczący politycy trzymali się od PE z daleka, bo "zesłanie" do Strasburga oznaczało właściwie śmierć lub emeryturę polityczną. Przełom nastąpił w 1999 r. - wtedy to eurodeputowani ujawnili korupcję i niegospodarność w Komisji Europejskiej. Z roku na rok PE zyskiwał na znaczeniu, bo też współdecydował o najważniejszych sprawach. Przede wszystkim zatwierdza budżet Unii i skład Komisji Europejskiej. Ale jego rola będzie większa. Według projektu nowej konstytucji właściwie żadne istotne przepisy nie będą mogły zyskać obowiązującej mocy prawnej bez akceptacji eurodeputowanych.
MT: Jak widzisz rolę posła w PE?
Krzysztof Hołowczyc: Nasz region musi być reprezentowany w PE przez osobę wiarygodną, nie uwikłaną w politykę. Osobę, która będzie pracować dla ludzi, a nie dla partii. W nowym parlamencie zasiądzie prawie 800 posłów. Dużą sztuką będzie znalezienie właściwego miejsca dla siebie. Najpierw trzeba rozejrzeć się uważnie dokoła, rozpoznać teren, nauczyć się docierania do różnych ważnych ludzi, rozmów z lobbystami. Potem należy wytyczyć sobie cele, skupić się na jednej, dwóch dziedzinach, by w ogóle coś osiągnąć. Dlatego ja stawiam sobie właśnie dwa cele: poprawę bezpieczeństwa i poprawę atrakcyjności naszego regionu. Posiadając odpowiednie kontakty, wpływy i zakulisowe informacje można potem skutecznie je wykorzystywać do forsowania interesów swoich wyborców.
MT: Skupiasz swoją uwagę na bezpieczeństwie ruchu drogowego. Nie mamy ważniejszych problemów?
Krzysztof Hołowczyc: Jest to największy problem społeczny w Polsce. Niestety nasz region przoduje w tych " czarnych" statystykach. O ile w całym kraju w ostatnim roku liczba ofiar śmiertelnych w wypadkach spadła o ponad 3 %, to w na Warmii i Mazurach wzrosła o ponad 7%, a na Podlasiu o prawie 3%. Ani narkomania, ani alkoholizm, zły stan służby zdrowia, czy bezrobocie nie zbierają takiego żniwa. Poza tym dotyczy on nas wszystkich, bo każdy jest uczestnikiem ruchu drogowego jako kierowca, rowerzysta lub pieszy. Wyjeżdżając do pracy , wychodząc po zakupy, wysyłając dziecko do szkoły - nie wiemy czy uda się nam czy jemu bezpiecznie wrócić. Nie można mówić o poprawie jakości naszego życia bez rozwiązania tego problemu. Musimy budować nowoczesne drogi i tworzyć bezpieczny system organizacji ruchu. Musimy zmienić też siebie jako uczestników ruchu drogowego. To akurat nie wymaga aż tak wielkich nakładów finansowych, aczkolwiek jest zadaniem wcale niełatwym.
MT: Druga sprawa to rozwój regionu. Co jest ważniejsze?
Krzysztof Hołowczyc :To temat ściśle powiązany z bezpiecznymi drogami. Nie posiadając sprawnego, bezpiecznego systemu komunikacji nie możemy liczyć na szybki rozwój regionu oparty na wzroście jego atrakcyjności i wykorzystaniu posiadanych szans. Istnieje jednak zagrożenie, że unijne fundusze zostaną spożytkowane wyłącznie na budowę tranzytowych autostrad. Nie można do tego dopuścić. Nam pilnie potrzebne są nowoczesne, lokalne drogi. Moim zdaniem powinniśmy postawić strategicznie na turystykę i rolnictwo, a w zasadzie produkcję zdrowej żywności. Trzeci kierunek to rozwój kontaktów handlowych z naszymi wschodnimi sąsiadami. Są oni dla nas wymarzonym rynkiem zbytu i wymiany handlowej, która powinna być za wszelką cenę wspierana. Wracając do turystyki - trzeba sobie jasno powiedzieć, że trudno będzie przyciągnąć rzesze turystów, jeśli jadąc na week-end czy wakacje będą bać się o swoje życie na drodze. Zamiast wracać wypoczęci, z uśmiechem na twarzy, wrócą do domu zestresowani podróżą. Drugi raz już tu nie wrócą. Bezpieczne drogi do klucz do sukcesu.
«« | 1 | 2 | 3 | »»
|
 
|
|
|